- W nowy sposób opowiadasz o miłości. Czym ona jest dla ciebie teraz?
Na pewno pożegnałam wielką romantyczkę, jaką byłam na poprzednich płytach. Piszę o kobietach i mężczyznach z perspektywy osoby będącej w dziesięcioletnim związku. Przetrwaliśmy niejedno tąpnięcie. Związek to sinusoida, seria kryzysów i upadków. Ale po czasie można się w sobie znów zakochać – mocno i naprawdę, za każdym razem inaczej. I tak aż do głębokiej bliskości. Ktoś wrasta w ciebie i twoją tożsamość do tego stopnia, że nie możesz już bez niego istnieć.