Strona główna >>

Na muzycznej mapie zdominowanej przez muzykę pop i nieustanne dążenie do manipulacji muzycznymi trendami zespół PORCUPINE TREE jest bez wątpienia zjawiskiem niezwykłym. Jego członkowie nie uznają żadnych ograniczeń w swojej pasji do eksperymentowania i niezmordowanie dążą do osiągnięcia niepowtarzalnego połączenia słów i muzyki, które ponad dwadzieścia lat temu znane było jako "rock progresywny". Nie oznacza to wcale, że muzycy Porcupine Tree stali się wiernymi naśladowcami zespołów grających w latach 60. i 70. Nic bardziej mylnego. Korzystając z najnowszych osiągnięć techniki próbują jedynie odtworzyć niepokornego ducha i nastrój przepełniające muzykę tamtego okresu. Twórczość Porcupine Tree to bez wątpienia muzyka lat 90. - połączenie multiinstrumentalnego space rocka, muzyki elektronicznej, jazzu, elementów popu, psychodelii, rave i ambient. To muzyka wysoce oryginalna, pełna głębi i pobudzająca wyobraźnię.

Któż mógłby przypuszczać, że grupa Porcupine Tree przejdzie aż tak daleką drogę od 1985 roku, kiedy to rozpoczęła działalność pod kierunkiem swego jedynego członka, multiinstrumentalisty Steven'a Wilsona (wcześniej w formacjach Karma i Pride Of Passion). Rezultatem jego muzycznych poszukiwań i wielu godzin spędzonych w studiu nagraniowym była kaseta zatytułowana Tarquin's Seaweed Farm wydana wraz z książeczką zawierającą fikcyjną historię grupy Porcupine Tree. Kaseta spotkała się z bardzo ciepłym przyjęciem prasy undergroundowej, a zainteresowanie działalnością zespołu, otoczonego mgiełką tajemnicy, wzrosło jeszcze bardziej w 1990 i 1991 roku, gdy na rynku ukazały się kolejne kasety: Love, Death And Mussolini i The Nostalgia Factory. I znów zaprezentowany materiał zadziwił wysokim poziomem wykonania i produkcji. Pragnąc zaistnieć na dłużej na rynku grupa szukała wytwórni gotowej podpisać z nią kontrakt i wydawać rezultaty muzycznych poszukiwań już na płytach kompaktowych. Znalazła ją w postaci Delerium Records, z którą nawiązała trwającą już kilka lat współpracę. Nakładem tej właśnie firmy w maju 1992 roku ukazał się debiutancki album formacji ON THE SUNDAY OF LIFE, przyjęty bardzo ciepło zarówno przez krytyków, jak i publiczność. Jeden z utworów z tego bardzo długiego wydawnictwa (prawie 80 min!) - Radioactive Toy stał się prawdziwą wizytówką zespołu i do dziś wykonywany jest na koncertach. Jeszcze w tym samym roku Porcupine Tree zaproponował swoim sympatykom singla Voyage 34, który zawierał zaledwie jeden utwór, za to trwający... 30 min. i 4 sek. Uznany za drugi pod względem długości singel w historii (za Blue Room The Orb) zajął szóste miejsce w plebiscycie na najlepszy singel roku zorganizowany przez emitowany przez Channel Four program "Beat Box". W styczniu 1993 roku Steven Wilson zakończył nagrywanie kolejnego albumu swojej grupy, UP THE DOWNSTAIR. Tym razem w studiu towarzyszyli mu zaproszeni goście: Suzanne Barbieri, Richard Barbieri (eks-Japan, Rain Tree Crow) i Colin Edwin, z których dwaj ostatni mieli wkrótce stać się stałymi członkami formacji. "Up The Downstair" wydany w czerwcu 1993 roku został uznany przez magazyn "Melody Maker" za "...psychodeliczne arcydzieło, jeden z najlepszych albumów roku." 4 grudnia 1993 roku Porcupine Tree w składzie: Steven Wilson (gitara, instr. klawiszowe, śpiew), Richard Barbieri (instr. klawiszowe i elektroniczne), Colin Edwin (bas) i nowa twarz - Chris Maitland (perkusja i instr. perkusyjne) zagrali swój pierwszy koncert w High Wycombe, a dwa dni później - również po raz pierwszy - zagrali "na żywo" w radiowym programie Marka Radcliffe'a. Równocześnie Delerium Records wznowiła singla "Voyage 34", tym razem zamieszczając jednak na nim dwa nowe remiksy utworu, utrzymane w konwencji tzw. ambient music (muzyki pasywnej). Mimo praktycznie zerowej promocji singel utrzymywał się przez cztery tygodnie na niezależnej liście przebojów. Wkrótce na rynku pojawił się - w ograniczonym nakładzie - kompaktowy album YELLOW HEDGEROW DREAMSCAPE, zawierający nie publikowane wcześniej nagrania z debiutanckich kaset zespołu. Bezpośrednim rezultatem wzrastającej popularności grupy było też wydanie (wyłącznie w Holandii) mini-longplaya STAIRCASE INFINITIES, na którym zamieszczono pięć kompozycji nagranych w czasie sesji do "Up The Downstair" (wersja kompaktowa wydawnictwa ukazała się rok później). Od tamtej pory muzycy Porcupine Tree sporo koncertowali w Europie i Wielkiej Brytanii, wszędzie spotykając się z gorącym przyjęciem coraz liczniejszego grona wiernych fanów. Wydany w listopadzie 1994 roku kompaktowy singel Moonloop trafił do Top 10 niezależnej listy przebojów tygodnika "Melody Maker" i rozbudził apetyty oczekujących na kolejne studyjne dzieło grupy. Ku ich wielkiej radości trafiło ono do sklepów w styczniu 1995 roku, a nosiło tytuł THE SKY MOVES SIDEWAYS. Album dotarł do pierwszej dziesiątki zestawień płyt niezależnych, a muzycy ponownie pojawili się w programie Marka Radcliffe'a rejestrując trzy kompozycje wykonane na żywo w studiu. Płyta ukazała się też w Stanach Zjednoczonych. W tej wersji w miejscu Prepare Yourself pojawiła się Stars Die (z singla "Moonloop"). Okres od lutego do czerwca 1995 roku grupa spędziła w trasie, koncertując w Wielkiej Brytanii i Holandii. W międzyczasie Steven Wilson uczestniczył w charakterze gościa w sesjach nagraniowych Deana Cartera oraz Micka Karna, Stevena Jansena i Richarda Barbieri. Jesienią 1995 roku Porcupine Tree wystąpił wraz z Ozric Tentacles we Włoszech i Grecji. Później przystąpił do pracy nad kolejną płytą. Jej pierwsza odsłona pojawiła się w sprzedaży w kwietniu 1996 roku. Singel Waiting, bo o nim mowa, kwartet promował podczas kwietniowo-majowej brytyjskiej trasy, w trakcie której podczas kilku koncertów towarzyszył zespołom Gong i Marillion. W czerwcu muzycy przebywali w Stanach Zjednoczonych. 30 września ukazał się ich kolejny, znakomity album zatytułowany SIGNIFY. Promowany podczas jesiennego brytyjskiego tournée, spotkał się z bardzo ciepłym przyjęciem ze strony fanów i dziennikarzy muzycznych. Z jeszcze większym oddźwiękiem przyjęto płytę we Włoszech, gdzie grupa ma chyba największe grono zagorzałych zwolenników. Nic więc dziwnego, że właśnie Rzym zespół wybrał na miejsce rejestracji pierwszego w swej karierze albumu koncertowego (nagrania dokonane podczas trzech występów w marcu 1997 r. ujrzały światło dzienne jesienią tego samego roku). Wiosną 1997 roku grupa wystąpiła we Włoszech jeszcze kilka razy, m.in. pojawiła się jako gość specjalny popularnego telewizyjnego programu muzycznego "Help!", a także obok Sinead O'Connor została zaproszona jako gwiazda na ... San Remo Rock Festival.
W międzyczasie na rynku pojawiły się trzy kolejne wydawnictwa związane z Porcupine Tree - niestety niedostępne dla szerszego kręgu odbiorców. Na płycie analogowej SPIRAL CIRCUS znalazł się zapis fragmentów najwcześniejszych sesji radiowych i koncertów formacji. Z kolei na wydanym również wyłącznie w wersji analogowej albumie I.E.M. ( Incredible Expanding Mindfuck) można było usłyszeć alter ego Stevena Wilsona - muzykę zrealizowaną wyłącznie przez niego, a nawiązującą do twórczości czołowych przedstawicieli kraut rocka lat 70. Oba longplaye ukazały się w limitowanym do 500 szt. nakładzie. Jeszcze mniejsza ilość pojawiła się na rynku kasety INSIGNIFICANCE, zawierającej w przeważającej części bardzo interesujące wersje demo i tzw. "odrzuty" z płyty "Signify". W dniach 1, 2 i 3.10.1997 r. grupa po raz pierwszy wystąpiła w Polsce, gdzie została owacyjnie przyjęta na trzech koncertach w Krakowie, Bydgoszczy i Lublinie.
"Występ krakowski odbył się przy sali wypełnionej po brzegi. A muzyka pozwoliła słuchaczom podryfować gdzieś w krainę intymnej wyobraźni. (...) Obcując z nią "na żywo" można łatwo wejść w inny wymiar czasu i przestrzeni. Koncert krakowski był tego idealnym dowodem. Czasami gdy otwierałem oczy, z pewnym niedowierzaniem stwierdzałem, że siedziałem w filharmonii na rockowym koncercie. Gdy znów je zamykałem, przenosiłem się do zupełnie innego świata. A gitara Stevena Wilsona służyła mi za przewodnika." ( "Tylko Rock", Nr 12/97 )

"To nie był koncert, to był letarg, trans, któremu poddaliśmy się dobrowolnie. A tych kilku szarlatanów na scenie aplikowało nam kolejne środki halucynogenne. (...) I dopiero gdy muzycy zaczęli się żegnać, wszyscy ocknęliśmy się, wstaliśmy i zaczęliśmy klaskać." ("XL", Nr 12/97 )

"Zrządzeniem losu wydaje się fakt, że to właśnie 1 października, w Międzynarodowy Dzień Muzyki, i to akurat w Filharmonii Krakowskiej mieliśmy niebywałą okazję, aby usłyszeć i zobaczyć jednego z najciekawszych przedstawicieli brytyjskiego rocka psychodelicznego ostatnich lat - zespół Porcupine Tree. (...) Widownia ekscytowała się za każdym razem, kiedy zespół rozpoczynał kolejną, znaną jej dotychczas tylko z płyt kompozycję. Swoją drogą, nie spodziewałem się, że w kraju, w którym odwołuje się koncerty z powodu braku zainteresowania, w mieście, gdzie ludzie wolą spędzać czas w licznych knajpach, widownia Filharmonii będzie wypełniona po brzegi. (...) Sala nie tylko pękała w szwach - panowała też fantastyczna atmosfera, co w dużej mierze przypisałbym charyzmie muzyków." ("Gazeta Wyborcza", 4 - 5.10.1997)
Niemal równocześnie z przyjazdem grupy do Polski w sprzedaży ukazała się jej najnowsza płyta - koncertowy album COMA DIVINE - LIVE IN ROME. W tym samym dniu, 29.09.1997, na rynku pojawiły się także nowe, zremasterowane wersje albumów "On The Sunday Of Life", "Up The Downstair" i "The Sky Moves Sideways" (dwa pierwsze w nowych okładkach). Rosnąca popularność zespołu wpłynęła na decyzję jego członków co do zmiany "barw klubowych". Firma Delerium przejęła rolę tzw. managementu grupy, natomiast nowy kontrakt płytowy podpisany został ze Snapper Records, wydającą płyty m.in. pokrewnej stylistycznie formacji Ozric Tentacles i posiadającą stosunkowo niezłe możliwości dystrybucyjne, zwłaszcza w Stanach Zjednoczonych. Rok 1998 zespół poświęcił na przygotowanie nowego albumu studyjnego. Początkowe plany nagrania go w Polsce spełzły ostatecznie na niczym (zbyt wysokie koszty). Nową muzykę "Drzewo jeżozwierza" zarejestrowało w Walii. Niezmordowany Steven Wilson - tym razem ukrywający się pod kryptonimem Bass Communion - pracował równolegle nad kolejnym solowym projektem, który trafił do sprzedaży 27 kwietnia, a zatytułowany został po prostu BASS COMMUNION. Zawierał ponad godzinę eksperymentalnej, instrumentalnej muzyki, utrzymanej w stylu ambient. Na tym nie koniec dobrych wiadomości dla zwolenników brzmień kreowanych przez Stevena i jego przyjaciół. Duże zainteresowanie materiałem zawartym na albumie "I.E.M." spowodowało, iż firma Delerium Records zdecydowała się na jego kompaktową reedycję (3/11/1998), która została uzupełniona o jedno nagranie, nieobecne na wersji winylowej. 16 listopada natomiast (znów w nakładzie ...500egz. i na płytach o średnicy 25cm!) ukazał się podwójny album analogowy Porcupine Tree METANOIA - IMPROVISATIONS 1995/96. Wydany z myślą o najwierniejszych sympatykach zespołu, zawiera interesujące improwizacje zarejestrowane w studiu w czasie sesji do "Signify" . Nie da się jednak ukryć, że wszystkie przedsięwzięcia i wydawnictwa płytowe z obozu Porcupine Tree, które trafiły na rynek w 1998r., traktowane były przez odbiorców jako przystawka przed daniem głównym - nowym studyjnym albumem zapowiadanym na marzec 1999r. Nowy 1999 rok rozpoczął się bardzo atrakcyjnie dla polskich sympatyków zespołu. Na początku lutego w rezultacie umowy podpisanej pomiędzy Delerium Records, a Wydawnictwem "Rock-Serwis" i dzięki sympatii muzyków dla naszego kraju, w sprzedaży (wyłącznie w Polsce!) pojawiła się kaseta STARS DIE - RARE AND UNRELEASED, z utworami nie publikowanymi na dużych płytach, a znanymi wcześniej wąskiej grupie słuchaczy z singli formacji i kasety "Insignificance". Poziom artystyczny nagrań zawartych na "Stars Die" dowodzi jak znakomitym zespołem jest Porcupine Tree. 22 marca ukazało się nowe studyjne dzieło kwartetu pt: STUPID DREAM. Dwanaście kompozycji składających się na 60 minut fascynującej muzyki przysporzyło mu nowych sympatyków, do czego przyczyniły się sukcesy na listach bestsellerów... singlowych. Zmiana wydawcy na Snapper Records, a co za tym idzie większe możliwości promocyjne zaowocowały wydaniem trzech singli z albumu "Stupid Dream" - Piano Lessons, Stranger By The Minute i Pure Narcotic. Do pierwszego z nich nakręcono nawet teledysk w reżyserii Mike'a Benniona. Późną wiosną 1999 na rynku pojawiło się także drugie solowe wydawnictwo Bass Communion, zatytułowane podobnie jak pierwsze..."BASS COMMUNION". Pierwszy nakład albumu wzbogacono o drugą płytę na której w jednej z kompozycji pojawił się gościnnie Robert Fripp. W dniach 12 - 15.05.1999 grupa ponownie wystąpiła w Polsce (Warszawa, Kraków, Lublin i Bydgoszcz), znów wzbudzając entuzjazm wśród uczestników koncertów. Już wtedy Steven Wilson zapowiadał wydanie wiosną 2000 kolejnego studyjnego albumu. Słowa dotrzymał! Na 22 maja 2000 zapowiedziano premierę płyty LIGHTBULB SUN, którą - 25 kwietnia - poprzedziło wydanie trzech wersji singla Four Chords That Made A Million. Tempo pracy i inwencja twórcza Wilsona budzą zdumienie i najwyższy szacunek. Tym bardziej, że najnowsze wydawnictwo "Jeżozwierzy" znów niezwykle mile zaskoczyło i zyskało wiele bardzo pochlebnych opinii. Jeszcze przed wakacjami 2000 roku na rynku pojawił się drugi singel ze wspomnianego albumu, znakomity Shesmovedon, który przez wiele tygodni gościł na Liście Przebojów Programu III Polskiego Radia. Na początku października zespół ponownie pojawił się w Polsce, tym razem jako gość Dream Theater na ich trasie europejskiej promującej album Metropolis Part II. Choć zagrał stosunkowo krótko, bo zaledwie 40 min. na każdym z koncertów, wystarczyło to by zdobyć nowych fanów (wśród wymagających sympatyków zespołu). Równocześnie zapowiedział przyjazd na "własne" koncerty wiosną 2001 roku. Trzeba też koniecznie dodać, że 27 marca 2000 firma Delerium zdecydowała się wznowić w wersji kompaktowej wszystkie cztery "fazy" "VOYAGE 34" - jednego z najbardziej kultowych i nie do zdobycia nagrań Porcupine Tree. Jeżeli uzupełnić to o informację, że Delerium i Snapper zapowiadają na wiosnę 2001 roku kolejne płytowe atrakcje związane z grupą, to dojść można tylko do jednego wniosku: początek XXI wieku będzie zdecydowanie należeć do tego niezwykle utalentowanego zespołu!
Od 1990 roku Steven Wilson dzieli swój czas pomiędzy Porcupine Tree i formację No-Man, w której działa wespół z wokalistą Timem Bownessem. Rezultatem ich muzycznej współpracy są cztery płyty:Lovesighs - An Entertainment (1992 r.), Loveblows And Lovecries - A Confession (1993 r.), Flowermouth (1994 r.) i Wild Opera (1996 r.). Szczególnie udane są dwie ostatnie, na których w charakterze gości wystąpili m.in. Robert Fripp, Mel Collins i Lisa Gerrard (tylko "Flowermouth"). Na początek 2001 zapowiadany jest nowy album duetu Returning Jesus. Steven Wilson przyczynił się także w sposób bardzo znaczący do wysokiego poziomu przedostatniej solowej propozycji Fisha Sunsets On Empire. Skomponował 6 utworów i był producentem całości materiału. Pojawił się także (już wyłącznie jako gitarzysta) na kolejnym wydawnictwie byłego wokalisty Marillion Raingods With Zippos, wydanym w 1999r. Steven nie zamyka się wyłącznie w kręgu tzw. rocka progresywnego. We wrześniu 2000 zajął się bowiem produkcją nowej płyty szwedzkiej black metalowej formacji Opeth. Przygoda z metalem na tyle mu się spodobała, że sam ma zamiar firmować tego typu projekt! Głosu użyczy wtedy wokalista Opeth - Mike.
Steven Wilson o zespole: "...Jeśli zanalizuje się twórczość Porcupine Tree można w niej odnaleźć elementy przypominające popularnego w latach 70. space rocka i rocka psychodelicznego, jednak po raz pierwszy pojawiają się w niej również na tak szeroką skalę eksperymenty z samplingiem i muzyką pasywną. Ja sam wykorzystuję osiągnięcia techniki, które nie były dostępne w latach 70. Moja misja ma na celu przywrócenie rockowi progresywnemu dobrego imienia i zapewnienia mu należnego miejsca w muzyce lat 90."

DYSKOGRAFIA

Albumy kompaktowe:
"On The Sunday Of Life" (05/1992);
"Up The Downstair" (7/06/1993);
"The Sky Moves Sideways" (30/01/1995);
"Signify" (30/09/1996);
"Coma Divine - Live In Rome" (29/09/1997);
"Stupid Dream" (22/03/1999);
"Voyage 34 - The Complete Trip" (reedycja) (27/03/2000);
"Lighbulb Sun" (22/05/2000).

Albumy analogowe: 
"Spiral Circus" (12/1996);
"Metanoia - Improvisations 1995/96" (16/11/1998)

Single kompaktowe:
"Voyage 34" (19/10/1992),
"Moonloop" (10/1994),
"Waiting" (29/04/1996),
"Piano Lessons" (26/04/1999),
"Stranger By The Minute" (27/09/1999),
"Pure Narcotic" (22/11/1999),
"Four Chords That Made A Million" (25/04/2000),
"Shesmovedon" (10/07/2000)

Kompilacje utworów nie publikowanych:
"Yellow Hedgerow Dreamscape" (1994, nakład limitowany),
"Staircase Infinities" (1995)

Kasety licencyjne wydane w Polsce przez "Rock-Serwis":
"Up The Downstair" ( PRM 016, 09/1995 ),
"The Sky Moves Sideways" ( PRM 024, 09/1995 ),
"On The Sunday Of Life" ( PRM 037, 09/1996 ),
"Staircase Infinities" ( PRM 038, 09/1996 ),
"Signify" (PRM 039, 09/1996),
"Coma Divine - Live In Rome" ( RSMC 051, 02/1999 ),
"Stars Die - Rare And Unreleased" ( RSMC 052, 02/1999 )

Stronę wykonano na podstawie informacji Rock Serwis

Projekt i wykonanie DNC ©  WebDesign 2000 - 2002

W górę